rocznica śmierci Birkenmajera na Ganku

87 lat temu Wincenty Birkenmajer, jeden z najwybitniejszych taterników tamtych czasów, chciał dokonać pierwszego zimowego przejścia wschodniego filara Ganku. 34-letni wspinacz zapłacił najwyższą cenę. 

Birkenmajerowi partnerował Stanisław Groński. Obydwoje mieli duże doświadczenie, działali zarówno na obszarze Tatr, jak i Alp. Wschodni filar Ganka zimą miał być Wincentego ostatnim sukcesem, wisienką na torcie. To właśnie chęć zrobienia drogi za wszelką cenę doprowadziła do tragedii. Mężczyzna nie wypoczął wystarczająco po długiej podróży z Poznania, w którym wówczas mieszkał. Zaczął wymiotować i krwawić z nosa, skarżył się na różne bóle. Był jednak zbyt uparty, by przełożyć próbę i nie posłuchał propozycji towarzysza, by zrezygnować. Namowy Grońskiego nie pomogły, ponieważ Birkenmajer był zbyt zdeterminowany. Po kilku dniach w skale zabrakło mu sił. Dopiero wtedy zapadła decyzja o odwrocie. Gdy Wincenty upadł, jego towarzysz zaczął ciągnąć go za sobą. Po jakimś czasie zorientował się, że ciągnie trupa. 

Wyprawa po zwłoki Birkenmajera była jedną z najtrudniejszych operacji w historii ratownictwa tatrzańskiego. Całą historię próby zdobycia, jak i wyprawy po ciało przeczytasz tutaj.