Słowaccy ratownicy o zdarzeniu zostali poinformowani przez kolegów z TOPR-u. Mężczyzna w czasie zejścia doznał poważnych obrażeń nogi, prawdopodobnie złamania. Jeszcze w sobotę wieczorem udało się z nim skontaktować, ale niestety nie wiedział on, w jakim miejscu dokładnie się znajduje. Potem jego telefon już nie odpowiadał.

Natychmiast do akcji ruszyło 13 ratowników z psem. W bardzo trudnych warunkach, przy silnym wietrze, przeszukano południowo-wschodnie zbocza Lodowego, którymi wiodą popularne ścieżki. Niestety nie natrafiono na ślady poszukiwanego. Rano ekipa poszukiwawcza została podmieniona przez kolejne 11 osób z 4 psami i dronem. Wkrótce do akcji włączyli się także toprowcy z kolejnymi 2 dronami. Niestety ze względu na wiatr, deszcze i zerową widoczność, poszukiwania były bardzo trudne - warunki uniemożliwiły użycie śmigłowca. Mimo wszelkich starań niestety w niedzielę nie znaleziono turysty.

Poszukiwania są kontynuowane w poniedziałek.