Bus nad Morskie Oko

Elektryczny bus –  który doczekał się także miana „e-fasiąga” – w miniony piątek (tj. 24 maja) trafił na drogę z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko. Tym samym rozpoczął się okres testów w celu stwierdzenia, jak tego typu pojazdy poradzą sobie na popularnej trasie.

Jak możemy przeczytać na profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego na Facebooku, bus, który trafił w Tatry, nie jest docelowym samochodem. Został wypożyczony jedynie na dwa tygodnie. Władze parku chcą sprawdzić różne modele, celem wybrania tego najodpowiedniejszego. Zważywszy na wysokie ceny pojazdów elektrycznych, taka sprawa wymaga niezwykle skrupulatnej weryfikacji.

Wypożyczony bus został wyprodukowany na bazie Mercedesa Sprintera w sanockiej firmie Automet. Do pojazdu zmieści się do 16 pasażerów i przeznaczony jest także do przewozu osób niepełnosprawnych. Dyrektor TPN, Szymon Ziobrowski, podaje, że jest spore zainteresowanie wypożyczeniem samochodów do testów ze strony różnych producentów – w tym zagranicznych (m. in. z Turcji). 12 czerwca nad Morskie Oko ma trafić bus całkowicie polskiej produkcji.

Jeżdżące póki co bez turystów pojazdy będą weryfikowane pod różnymi względami. Sprawdzone zostanie między innymi, jak takie samochody radzą sobie w zmiennych, górskich warunkach. Póki co, pierwszy z nich miał okazję zaprezentować się przy dość zmiennej pogodzie, jaka w ubiegły piątek panowała w Tatrach. Szymon Ziobrowski podaje, że niezwykle ważna będzie jednak weryfikacja w okresie zimy, która – jak powszechnie wiadomo – rządzi się swoimi prawami. Ogromną uwagę planuje się także przyłożyć do trwałości i czasu ładowania baterii. Jest to o tyle istotne, gdyż takie pojazdy planuje się dopuszczać do ruchu nie tylko na drodze nad Morskie Oko, ale także na trasie Zakopane-Palenica Białczańska.

Jak do tej sytuacji odnoszą się z kolei fiakrzy, skupieni w Stowarzyszeniu Przewoźników do Morskiego Oka? Póki co podano, że prowadzą prace nad pojazdem hybrydowym, który wspomagałby prace koni. Nie wiadomo jednak więcej na ten temat oraz w jaki sposób takie wozy współistniałyby z busami. Jak zaznacza Szymon Zioborowski – za wcześnie, aby o tym mówić. Póki co przewoźnicy od czerwca będą zmuszeni stosować się do nowych przepisów, w myśl których maksymalna liczba osób na fasiągach ulegnie zmniejszeniu do 10, zaś przerwa dla koni pomiędzy kursami wydłuży się do z 20 do 60 minut. Co ciekawe, sprzymierzeńcem fiakrów wydawał się być starosta Andrzej Skupień, który zapowiedział, iż nie wyrazi zgody na zniknięcie wozów konnych z drogi nad Morskie Oko. Warto jednak dodać, że wyraził zgodę na prowadzenie testów z elektrycznym busem.

Pozostaje zatem czekać na nowe informacje, których Tatrzański Park Narodowy zapewne nie będzie skąpić. Według zapowiedzi pierwszymi turystami, które przejadą się elektrycznymi busami nad Morskie Oko, będą osoby niepełnosprawne.  Wiemy także, że po pozytywnym przejściu testów taki pojazd m kursować co najmniej kilka razy dziennie.