Miś na Krupówkach

W ostatnim czasie Internet z huraganową prędkością obiegł filmik, w którym przebrany za misia mężczyzna z zakopiańskich Krupówek domaga się od nagrywającej materiał aktorki Hanny Turnau pieniędzy. Bardzo szybko ta sytuacja stała się powodem kpin wśród internautów, szkodząc przy tym wizerunkowi Podhala. Warto jednak wyjaśnić kilka kwestii z tym związanych.

Powodem całego zamieszczania jest krótkie nagranie, które możecie znaleźć poniżej. Należy przyznać, że pochodząca z Zakopanego Hanna Turnau niezwykle dowcipnie podsumowała zaistniałą sytuację.

Materiał znajdziesz tutaj

Można rzec, że zamieszczony przez aktorkę materiał otworzył istną Puszkę Pandory. Kontrowersyjny „miś” szybko stał się bohaterem internetowych memów oraz obiektem drwin i żartów, które odnoszą się do całego Podhala. Internauci przypisują w nich góralom niesłychaną chciwość i pazerność. Cała sprawa wywołała na tyle istotną dyskusję, że w obronie mieszkańców Podtatrza postanowiła stanąć sama autorka nagrania. Jak twierdzi, ten materiał miał służyć promocji Zakopanego, zaś nieoczekiwany „występ” pana przebranego za misia przyniósł efekt odwrotny do zamierzonego.

Cała sprawa zakończyła się niezwykle nieprzyjemnie dla mężczyzny. Okazało się, że za swoją działalność, polegającą na odpłatnym robieniu sobie zdjęć z turystami, otrzymał mandat. Wszystko z powodu braku pozwolenia od władz miasta, o czym przypomnieli mu funkcjonariusze Straży Miejskiej. Przy okazji wyszło na jaw, że… mężczyzna nie jest góralem! Pochodzi on bowiem ze Śląska.

Niewątpliwie sytuacja mogła rozgrzać do czerwoności mieszkańców Zakopanego. Warto jednak przy tym pamiętać, że przebieraniec z Krupówek nie jest w żadnym stopniu związany z tradycyjnym, zakopiańskim „Misiem” , który od ok. 100 lat wesoło towarzyszy odwiedzającym centrum zimowej stolicy Polski.

Tym prawdziwym w chwili obecnej jest pan Marek Zawadzki, którego możemy spotkać w pobliżu oczka wodnego na Krupówkach. Na początku należy rozwiać wszelkie wątpliwości – działa on całkowicie za zgodą burmistrza miasta. Co więcej, nosi on niezwykle misternie wykonany strój z owczych skór, imitujących futro z misia (nie plastikowe podróbkę, o czym można przeczytać w niektórych komentarzach). Takie elementy jak pazury czy zęby są wykonane z drewna lipowego. W rozmowie z Radiem Alex pan Marek przyznaje, że nikogo nie zaczepia, cierpliwie oczekując, aż ktoś poprosi go o wspólne zdjęcie. Wtedy dopiero grzecznie informuje, ile to kosztuje. Warto przy tym zaznaczyć, że od niepełnosprawnych dzieci nie pobiera pieniędzy. Zaznacza także, że biały miś jest ważnym elementem podhalańskiej kultury i należy mieć prawdziwą klasę, aby wcielić się w tę rolę.

O takich osobach jak pan Marek Zawadzki warto pamiętać w obliczu zaistniałej przez popularny filmik dyskusji. Z całą pewnością należy przyznać, że jego postawa mocno kontrastuje z zachowaniem bohatera instagramowego nagrania.