Satelita i narciarz

Czy to science fiction? Nic bardziej mylnego! Najnowocześniejsza technologia przychodzi z pomocą słowackim ośrodkom narciarskim.

Jak podaje serwis SME.sk, stacje narciarskie, należące do spółki Tatry Mountain Resorts, używają satelitów do zmierzenia grubości pokrywy śnieżnej na swoich stokach. Jest to możliwe dzięki połączeniu ich z urządzeniami pomiarowymi, umieszczonymi na ratrakach. Uzyskane dane, określające położenie maszyny, zostają porównane z komputerowym modelem terenu (jego pomiar został dokonany latem).

Jak podają przedstawiciele Tatry Mountain Resorts, w rejonie Soliska na ten przykład mamy 379-centymetrową warstwę białego puchu (duża część z tego to efekt sztucznego naśnieżania). Z kolei nieopodal Łomnickiego Stawu w Tatrzańskiej Łomnicy wartość ta wynosi 272 centymetrów. Te liczby wyglądają jednak blado w zestawieniu z kompleksem Jasna na Chopoku w Niżnych Tatrach. Tam w najgrubszych miejscach pokrywa śnieżna dochodzi do 6 metrów!