Helikopter TOPR

W najnowszej kronice opublikowanej przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe możemy przeczytać o dość nietypowym zdarzeniu. We wtorek, tj. 9 kwietnia, turysta zameldowany w jednym z podtatrzańskich pensjonatów udał się na szlak w celu zdobycia najwyższego szczytu Polski. Nie wrócił jednak na noc, co zauważył zmartwiony gospodarz, którzy poinformował TOPR.

Ratownikom na szczęście udało się odnaleźć zaginionego, jednak okoliczność były dość nietypowe. Jak się okazało poszukiwany spędzał miło czas w schronisku w Pięciu Stawach. Nie poinformował gospodarza, że nie wróci na noc, na co ten zareagował prawidłowo. Wystarczył jeden telefon, aby uniknąć całego zdarzenia. W tym miejscu należy pogratulować właścicielowi pensjonatu i mieć nadzieję, że ‘poszkodowany’ wyciągnie wnioski ze swojego zachowania.

Poza tym można powiedzieć, że ratownicy mieli dość spokojny tydzień. Najtrudniejsza akcja miała miejsce 13 kwietnia w sobotę. Turysta spadł z Goryczkowej Czuby po stromych śniegach do Doliny Cichej. W akcji uczestniczył TOPR oraz HZS. Po dość trudnej akcji, która trwała przeszło siedem godzin udało się uratować turystę, który może mówić o dużym szczęściu. Poza tym TOPR musiał nakierować grupę niemieckich, głuchoniemych turystów, którzy zabłądzili w rejonie Kasprowego Wierchu, czy udzielić pomocy skialpiniście w Dolinie Pięciu Stawów, który doznał poważnego urazy nogi spowodowanego przecięciem przez krawędź narty.