17 lutego pomocy TOPR potrzebowało pięć osób (dwa niezależne zespoły). Po godzinie 18 trzy osoby powiadomiły ratowników, że utknęły w rejonie Suchych Czub i nie potrafią samodzielnie zejść. Ruszyła akcja ratunkowa. W tym czasie do Centrali TOPR dodzwoniło się dwoje turystów, którzy pobłądzili w tym samym rejonie. Okazało się, że cała piątka znajduje się blisko siebie, więc ratownicy po zlokalizowaniu turystów, sprowadzili ich do schroniska na Hali Kondratowej. W środę, 19 lutego śmigłowcem do szpitala przetransportowano 12-latkę, która doznała urazu twarzy i potłuczeń podczas jazdy na jabłuszku szlakiem z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję. Tego samego dnia dwie osoby zgubiły szlak między Myślenickimi Turniami a Kasprowym Wierchem Turyści weszli w eksponowany teren, z którego, ze względu na brak raków i czekanów nie są w stanie dalej się poruszać. Przekazali informację, że są na wysokości 1700 m i widzą górną stację kolejki. Z Kasprowego na poszukiwania wyruszyło 3 ratowników, którzy przed 17-tą odnaleźli turystów - czytamy w Kronice TOPR. W sobotę, 22 lutego ratownik sprowadził z Buli pod Bandziochem turystę, który zgubił szlak. Z kolei w niedzielę 23 lutego do TOPR dodzwonił się turysta, który stracił z oczu kolegę, gdy ten zszedł z grani Suchych Czub po plecak. Próby dodzwonienia się do właściciela plecaka nie powiodły się . O zdarzeniu powiadomiono HZS. Z Centrali na Kondratową wyjechało 3 ratowników. W międzyczasie turysta, który zszedł po plecak zadzwonił do kolegi, mówiąc, że zszedł na dno Doliny Cichej i przed chwilą dotarł do Podbańskiej. Tę informację przekazano ratownikom HZS, a ratowników TOPR odwołano z akcji.