Murowaniec

Chciałoby się powiedzieć, że w minionym tygodniu doszło do czegoś niecodziennego. Mimo wszystko takie przypadki zdarzają się coraz częściej. 

W niedzielę 14 listopada około godziny 20:00 TOPR dostał zgłoszenie od mężczyzny, który nie może dodzwonić się do swojego kolegi. Turyści około godziny 12:00 rozłączyli się pod Murowańcem. Zgłaszający zaginięcie wrócił do miejsca noclegu, jednak jego kolega nie, a co gorsza jego telefon milczał, nie odbierał on połączeń. Co naturalne, zaniepokojony turysta zadzwonił do TOPR. Ratownicy także nie mogli skontaktować się z mężczyzną, zawiadomili Policję i rozpoczęli poszukiwania. Przeszukane zostały schroniska, ponawiane były telefony oraz smsy z prośbą o pilny kontakt. Wszystko bez powodzenia. 

Finalnie o godzinie 1:30 do TOPR zadzwonił zgłaszający, że zatrzymał się w Murowańcu, wszystko jest w porządku. TOPR o 7:30 zadzwonił do mężczyzny, aby upewnić się, że nic mu nie dolega. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wystarczył jeden telefon, aby nie uruchamiać całej procedury ratowniczej i zapewnić koledze spokojny sen. Pamiętajcie o tym.