Śmigłowiec TOPR

Ostatni, pełny tydzień przed Świętami nie był najbardziej intensywny dla ratowników, mimo wszystko na brak pracy też nie mogli narzekać. Zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem kroniki TOPR. 

Pierwsza akcja miała miejsce dopiero w czwartek (16.12). TOPR zwiózł z drogi nad Morskie Oko 31-letniego turystę, który w trakcie podejścia tak opadł z sił, że potrzebował pomocy ratowników. W piątek (17.12) doszło do dwóch pobłądzeń. Najpierw schodzący z Czerwonych Wierchów turyści chcieli udać się zamkniętym szlakiem do Schroniska Ornak i zgubili trasę. Ratownicy naprowadzili ich za pomocą aplikacji ratunek, wszystko dobrze się skończyło. Taka sama sytuacja miała miejsce na szlaku Kończysty - Trzydniowiański Wierch. Dzięki aplikacji okazało się, że turyści są na Czubiki, następnie zostali nakierowani na odpowiednią trasę i dzięki poprawie widoczności sami zeszli do doliny. Sobota (18.12) rozpoczęła się od akcji w tym samym miejscu. Tym razem na Czubiku szlak zgubiła turystka, dzięki aplikacji i konsultacji telefonicznej z TOPR bezpiecznie wróciła z gór samodzielnie. W niedzielę (19.12) do TOPR zadzwonili taternicki, którzy wspinali się drogą 112 na Kościelec. Okazało się, że są 40 metrów nad ziemią, zaklinowala im się lina i nie dadzą rady samodzielnie wycofać się ze ściany. Dzięki pomocy TOPR o 2:30 wszyscy dotarli wspólnie do Murowańca.

Jak widać nie było zbyt wiele akcji, ale nieoceniona okazała się pomoc aplikacji Ratunek. Gdyby nie ona, ratownicy musieliby trzy raz wychodzić w teren po osoby, które zabłądziły. Pamiętajcie, że zimą jest to wyjątkowo łatwe, a wiatr często momentalnie zasypuje nasze ślady.