Akcja ratunkowa TOPR

Jak informuje Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, w sobotę około godziny 17 w rejonie progu stawiarskiego w Dolinie Roztoki zeszła lawina, która przysypała narciarza.

Wypadek zgłosiła partnerka poszkodowanego i z racji tego - że oboje posiadali sprzęt lawinowy - od razu rozpoczęła poszukiwania detektorem. Nie udało jej się jednak zlokalizować sygnału zasypanego. Jak się potem okazało, poszkodowany w czasie pobytu w schronisku wyłączył chwilowo detektor i potem zapomniał go włączyć. Taka sytuacja nie zniechęciła partnerki narciarza, która wobec braku sygnału, zaczęła przeszukiwać niewielkie lawinisko za pomocą sondy. Dzięki temu udało jej się trafić na zasypanego, znajdującego się pod 1,5-metrową warstwą śniegu. Kobieta rozpoczęła odkopywanie partnera jeszcze przed przybyciem śmigłowca. Po chwili na miejscu pojawiła się trójka ratowników, którzy przejęli odkopywanie i po 20 minutach od zgłoszenia dostali się do głowy mężczyzny. Był on nieprzytomny, ale oddychał. W trakcie odkopywanie zaczął odzyskiwać przytomność i wkrótce został przetransportowany do szpitala. Jak się okazało, wyszedł z niego już w niedzielę w dobrym stanie! Niewątpliwie jest to zasługa szybkiego zlokalizowania go przez partnerkę i rozpoczęcia odkopywania.