TOPR akcja drona

Jak informują tatrzańscy ratownicy, w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia doszło do poważnego wypadku, w którym ucierpiał turysta. Mężczyzna spadł z lawiną kilkaset metrów. Na szczęście przeżył.

25 grudnia o 13:30 TOPR otrzymał wiadomość od mężczyzny, który od 3 h nie miał kontaktu z bratem wędrującym przez Tatry. Turysta miał wybrać się przez Przełęcz pod Kopą Kondracką na Kasprowy Wierch. Jak się okazało, nie był on widziany ani w schronisku na Kondratowej, ani na Kasprowym. Wkrótce jego brat, który zawiadomił służby, wpadł na pomysł, aby pojechać do mieszkania poszukiwanego i za pomocą jego komputera zlokalizować jego telefon. W ten sposób odkrył, że ślad urywa się gdzieś na szlaku pomiędzy Przełęczą pod Kopą Kondracką, a Kasprowym. Do akcji ruszyli toprowcy z dronami. O 17:15 udało im się zlokalizować ślady na śniegu, które kończyły się w rejonie Pośredniej Suchej Czuby, w miejscu, w którym zeszła lawina na stronę słowacką. Po kolejnej godzinie udało się z dronów dostrzec poniżej lawiniska... światło latarki i mężczyznę siedzącego na śniegu. Natychmiast powiadomiono Horską Służbę. Słowacy dotarli do turysty, który był wychłodzony i ranny w głowę. Przewieziono go do szpitala. Mężczyzna może mówić o gigantycznym szczęściu i dziękować bratu za tak dociekliwą i pomysłową postawę w niepokojącej sytuacji.