PALENICA BIAŁCZAŃSKA
Wysokość: 980 m n.p.m.
Palenica Białczańska to popularne miejsce startu wycieczek w stronę Morskiego Oka lub Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jeśli chcemy dotrzeć tam busem z zakopiańskiego dworca, musimy wsiąść do pojazdu z tabliczką „Morskie Oko”. Kierowcy busów używają takiego określenia celem ułatwienia rozeznania mniej znającym rejon turystom, którzy chcieliby udać się właśnie nad to słynne jezioro. Nie oznacza to oczywiście, że samochody mogą dojechać pod same Morskie Oko. Taka podróż kosztuje ok. 15 zł i trwa 30-35 minut. Planując powrót należy pamiętać, że busy wracające do Zakopanego kursują mniej więcej do godziny 21:00 w okresie wakacyjnym, zaś w pozostałą część roku znacznie krócej (do 18:00-19:00). Potem może zaistnieć problem ze znalezieniem transportu, a odległość do centrum Zakopanego jest naprawdę spora. Zmotoryzowani mogą dojechać tu od strony Zakopanego lub Bukowiny Tatrzańskiej. Pozostawienie samochodu na parkingu kosztuje od 55 złotych za cały dzień i należy wcześniej zarezerwować miejsce na konkretną datę przez stronę Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Dalsza podróż --> do Wodogrzmotów Mickiewicza (45 min)
Z Palenicy Białczyńskiej idziemy asfaltową drogą. Na całej długości trasy umieszczono siedem tablic edukacyjnych. Po około pół godziny mijamy punkt informacji turystycznej. Da się stąd już słyszeć charakterystyczny szum Wodogrzmotów Mickiewicza.
WODOGRZMOTY MICKIEWICZA
Wysokość: 1099 m n.p.m.
Wodogrzmoty Mickiewicza to zespół trzech większych i kilku mniejszych wodospadów tworzonych przez potok Roztoka, będący dopływem rzeki Białki. Na początku XX wieku nad kaskadami zbudowano charakterystyczny „zakręcający” mostek, z którego turyści mogą podziwiać Pośredni Wodogrzmot oraz nasłuchiwać dźwięków wydawanych przez pozostałe. To właśnie od charakterystycznych grzmotów pochodzi pierwsza część nazwy tego miejsca. Druga nawiązuje oczywiście do naszego słynnego wieszcza, który jednak nigdy w Tatrach nie był. Nazwę nadano w 1891 r. na pamiątkę sprowadzenia prochów Mickiewicza na Wawel. Przy Wodogrzmotach można usiąść, odpocząć i posilić się przy jednym z drewnianych stolików. Jest tu także możliwość skorzystania z toalet typu toi-toi.
Dalsza podróż --> nad Wielką Siklawę (2 h)
Zielonym szlakiem idziemy najpierw ostro pod górę przez las. Przekraczamy potok Roztoka, a po około 30 minutach dochodzimy do szałasu na Polanie Nowa Roztoka, skąd po prawej stronie widać grań Wołoszyna. Podążając szlakiem dochodzimy do rozwidlenia, gdzie po prawej stronie mijamy dolną stację wyciągu towarowego, którym dostarczane jest zaopatrzenie do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Czarny szlak prowadzi w lewo pod Niżną Kopę - można nim dość bezpośrednio do schroniska nad Przednim Stawem. Jest to zalecany wariant zimowy, kiedy występuje oblodzenie na podejściu koło Siklawy. Na wprost wiedzie natomiast szlak zielony, który prowadzi do Wielkiej Siklawy.
WIELKA SIKLAWA
Wysokość: 1515 m n.p.m.
Wielka Siklawa to miejsce wyjątkowe. Ma wysokość ok. 65 m i opada dwiema, a czasem nawet trzema strugami, po ryglu skalnym oddzielającej Dolinę Pięciu Stawów od Doliny Roztoki. Rozpryski rozbijającej się o skały wody da się odczuć nawet stojąc w dość sporej odległości. Czasem pośród rozproszonych kropli powstaje tęcza, co dodatkowo dodaje uroku temu miejscu. Podchodzenie pod sam wodospad jest ze względu na śliską od wody skałę bardzo niebezpieczne – raczej powinno się obserwować Siklawę z większej odległości. Wbrew obiegowej opinii nie jest to najwyższy wodospad w Tatrach – dużo wyższa jest np. Ciężka Siklawa na Słowacji. Niewątpliwie jednak przez Siklawę przepływa znacznie więcej wody. Najpotężniejsze strugi występują wiosną w czasie roztopów. Wielka Siklawa jest zdecydowanie najwyższym wodospadem w naszym kraju.
Dalsza podróż --> nad Wielki Staw Polski (15 min)
Krótkim, acz stromym podejściem docieramy na próg Doliny Pięciu Stawów, na wprost Wielkiego Stawu. Nad nami po prawej odsłania się widok w głąb Buczynowej Dolinki, grań Buczynowych Turni i oraz masyw Wołoszyna.
WIELKI STAW POLSKI
Wysokość: 1665 m n.p.m.
Wielki Staw Polski to najgłębsze jezioro w Tatrach. Jego dno znajduje się na głębokości prawie 80 m (trzecie pod tym względem w Polsce). Trwa spór pomiędzy znawcami tematu o to, które z jezior jest większe – Morskie Oko czy właśnie Wielki Staw. Oficjalne dane mówią, iż to pierwsze, ale należy pamiętać, że pochodzą one jeszcze z okresu dwudziestolecia międzywojennego i mogą być po prostu nieaktualne. Tak czy inaczej, Wielki Staw ma powierzchnię ok. 34 hektarów. Jest on zdecydowanie najokazalszym zbiornikiem w Dolinie Pięciu Stawów oraz pierwszym, który ukazuje się oczom turystów idących od strony Siklawy. Co ciekawe, przy jego brzegu znajduje się najstarszy tatrzański szałas (prawdopodobnie z XVII w.). Znad Wielkiego Stawu jest bardzo blisko do schroniska.
Dalsza podróż --> na Kozi Wierch (2 h)
Czarnym szlakiem rozpoczynamy długie, monotonne podejście kamiennym chodnikiem. Początkowo kierujemy się przez trawiaste zbocze. Następnie szlak wiedzie zakosami przez skalisty teren, po czym prowadzi trawersem w poprzek Szerokiego Żlebu. Dochodzimy do czerwonego szlaku, czyli słynnej Orlej Perci. Tam też skręcamy w lewo. Pokonujemy wielkie głazowiska, wśród których trzeba bardzo uważać, gdyż łatwo tu zgubić drogę. Przed samym wierzchołkiem musimy obejść wybrzuszoną skałę.
KOZI WIERCH
Wysokość: 2291 m n.p.m.
Kozi Wierch to miejsce wprost legendarne. Położony na Orlej Perci szczyt to najwyższa góra w całości znajdująca się w granicach naszego kraju. Oddziela ona Dolinę Pięciu Stawów od Doliny Gąsienicowej, w okolicach Pustej i Koziej Dolinki. Kozi Wierch oddziela od Zamarłej Turni od strony zachodniej słynna Kozia Przełęcz, a od wschodu – od Czarnych Ścian – Przełączka nad Dolinką Buczynową. Szczyt swoją nazwę zawdzięcza kozicom, które można tu spotkać stosunkowo często, zwłaszcza na stokach opadających w stronę Doliny Pięciu Stawów. Widok ze szczytu jest wyjątkowo piękny. Istnieje przypuszczenie, że znany był od dawna podhalańskim pasterzom, którzy wchodzili tu ze swoimi podopiecznymi – głównie najłatwiejszym z istniejących podejść. Mowa o terenie, w którym dziś prowadzi czarny szlak znad Wielkiego Stawu. Podejście to jest stosunkowo proste i – przy dobrej pogodzie – można polecić je nawet początkującym. Jeśli jednak nie mamy dużego doświadczenia górskiego lub obawiamy się ekspozycji, należy zawrócić tą samą drogą. Orla Perć, którą z Koziego Wierchu możemy udać się jedynie w stronę Granatów, to szlak bardzo trudny i należy się solidnie zastanowić nad dalszą podróżą, zwłaszcza że niektóre wytrasowane dalej zejścia z Orlej Perci, jak np. szlak prowadzący przez Żleb Kulczyńskiego, również nie należą do najłatwiejszych. Na Kozi Wierch można wejść także od strony Zawratu i Koziej Przełęczy – jednakże od 2007 roku jest to odcinek jednokierunkowy i w dodatku uważany za jeden z najtrudniejszych technicznie i najbardziej eksponowanych w całych Tatrach. Na ścianach Koziego Wierchu po obydwu stronach często spotkać można taterników. Wspinanie się w tym rejonie – pod warunkiem wypełnienia wszelkich procedur i posiadania odpowiedniego sprzętu – jest całkowicie legalne.
Dalsza podróż --> do Żlebu Kulczyńskiego (45 min)
Poruszając się czerwonym szlakiem schodzimy ze szczytu do Żlebu Kulczyńskiego.
ŻLEB KULCZYŃSKIEGO
Wysokość: 1950 m n.p.m.
Żleb Kulczyńskiego to jedno z najciekawszych, ale i najtrudniejszych do przejścia miejsc na trasie Orlej Perci. Opada on z Przełączki nad Dolinką Buczynową w stronę Koziej Dolinki. Nazwa upamiętnia Władysława Kulczyńskiego – wybitnego przyrodnika i taternika, który w 1893 roku wraz z przewodnikiem jako pierwszy przeszedł przez to miejsce. Żleb u wylotu kończy się bardzo stromym progiem. Ze względu na dużą ekspozycję, spadające kamienie i niebezpieczne oblodzenia, przejście to warto polecić jedynie doświadczonym turystom. Do żlebu dostać się można z okolic Zmarzłego Stawu Gąsienicowego. Na Przełączce nad Dolinką Buczynową czarny szlak, prowadzący przez Żleb Kulczyńskiego krzyżuje się z Orlą Percią. Można nią udać się na Kozi Wierch lub w stronę Granatów.
Dalsza podróż --> nad Zmarzły Staw Gąsienicowy (1 h 15 min)
Początkowo kierujemy się czarnym szlakiem. Na drodze liczne utrudnienia w postaci dużych głazów i kamieni. Trasa ubezpieczona jest klamrami i łańcuchami, miejscami jest bardzo wąsko i należy uważać na spadające kamienie. W Koziej Dolince zmieniamy kolor szlaku na zielony, a następnie na żółty, który prowadzi nad Zmarzły Staw.
ZMARZŁY STAW GĄSIENICOWY
Wysokość: 1788 m n.p.m.
Zmarzły Staw Gąsienicowy to niewielkich rozmiarów jeziorko, znajdujące się u wylotu Koziej Dolinki, na trasie podejścia na Zawrat i Kozią Przełęcz (rozstaj szlaków przy stawie). Głęboki zaledwie na 3,7 m staw nazwano „Zmarzłym”, ponieważ już we wrześniu lub w październiku zaczyna on zamarzać, przy największych mrozach zamieniając się w lód aż po samo dno. Przez większość roku staw jest całkowicie zamarznięty. Rozmarza dopiero późnym czerwcem lub w lipcu.
Dalsza podróż --> nad Czarny Staw Gąsienicowy (40 min)
Niebieski szlak prowadzi zakosami stromo w dół. Przekraczamy potok spływający do Czarnego Stawu. Ze szlaku można podziwiać Kościelec.
CZARNY STAW GĄSIENICOWY
Wysokość: 1624 m n.p.m.
Czarny Staw Gąsienicowy to jedno z największych i najpiękniejszych jezior tatrzańskich. Położony on jest na wysokości 1624 m n.p.m., w odległości ok. pół godziny drogi od Murowańca. Jest on największym tego typu zbiornikiem w Dolinie Gąsienicowej, w której przecież znajduje się aż 21 akwenów. Czarny Staw ma głębokość dochodzącą do 51 m. Swoją nazwę bierze od koloru wody, która - ocieniona przez groźne ściany Kościelca - wydaje się być czarna. Jezioro, począwszy od 1881 r., było sztucznie zarybiane pstrągami. Na początku XX wieku, na niewielkiej wyspie znajdującej się na stawie, planowano postawić mauzoleum Juliusz Słowackiego, do czego jednak wskutek protestów obrońców przyrody nigdy nie doszło. Do 1920 r. istniał tu także niewielki bufet turystyczny. Dziś miejsce to gromadzi bardzo różnych turystów - od tych, dla których sam staw jest celem samym w sobie, po tych, którzy porywają się na trudniejsze trasy, jak np. Orla Perć. Znad Czarnego Stawu rozchodzą się także szlaki w stronę Kościelca, Zawratu, Granatów i Koziej Przełęczy. Prawie wszystkie z nich, ze względu na strome i eksponowane odcinki, polecane są tylko doświadczonym turystom.
Dalsza podróż --> do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej (30 min)
Czeka nas łatwy marsz po kamiennych płytach, prowadzi nas szlak niebieski.
SCHRONISKO MUROWANIEC NA HALI GĄSIENICOWEJ
Wysokość: 1500 m n.p.m.
Schronisko PTTK Murowaniec na Hali Gąsienicowej jest położone w Dolinie Suchej Wody Gąsienicowej. Rejon ten słynie z wysokogórskich szlaków i jest nazywany kolebką taternictwa. W pobliżu schroniska znajdują się stacje badawcze PAN i IMGW oraz strażnica Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Turystyka w obszarze Doliny Gąsienicowej zaczęła rozwijać się w połowie XIX w. W tym okresie altana, przebudowana później na małe schronisko im. Józefa Sieczki, gościła m.in. Marię Skłodowską-Curie, Henryka Sienkiewicza, Ignacego Jana Paderewskiego, Stefana Żeromskiego, Władysława Orkana, Jana Kasprowicza, a nawet Bolesława Prusa cierpiącego na lęk przestrzeni. Budowa schroniska Murowaniec z inicjatywy warszawskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego trwała od 1921 do 1925 r. Wielki wkład wniosły 5 Pułk Saperów oraz 1 Pułk Saperów Kolejowych z Krakowa. Uroczystego otwarcia dokonał sam prezydent RP, Stanisław Wojciechowski. Wydarzenie to miało miejsce 12 lipca 1925 r. U wejścia schroniska od 1929 r. wisi tablica poświęcona pamięci poety Adama Asnyka.
W 1963 r. schronisko częściowo spłonęło, po czym zostało poddane odbudowie, niestety niekompletnej. Co ciekawe, w balustradzie klatki schodowej umieszczono znaki swastyki. Symbol ten przyjęto z kultury hinduskiej i nazywano „krzyżem niespodzianym”. Odczytywano go często jako życzenie powodzenia w wędrówkach górskich. Używał go m.in. wybitny kompozytor Mieczysław Karłowicz, znany również jako jeden z pionierów narciarstwa tatrzańskiego.
Dalsza podróż --> na Przełęcz między Kopami (25 min)
Trasa oznaczona na niebiesko początkowo mocno wznosi się, a potem przebiega przez stosunkowo płaskie tereny Królowej Równi.
PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI
Wysokość: 1499 m n.p.m.
Przełęcz między Kopami to bardzo charakterystyczny punkt na trasie do schroniska „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej. W miejscu, w którym łączą się obydwa szlaki z Kuźnic, turyści zazwyczaj urządzają sobie postój. Toteż z myślą o nich ustawiono tu kilka drewnianych ławek, na których można usiąść, posilić się i odpocząć. Przełęcz – nazywana także Karczmiskiem – rozdziela Małą i Wielką Kopę Królową. Roztacza się z niej niezwykle ciekawy widok w stronę Zakopanego, Giewontu, Czerwonych Wierchów, a także przepięknych Beskidów i Pienin.
Dalsza podróż --> do Kuźnic (1 h 15 min). Mamy tu dwa warianty: szlakiem niebieskim przez Skupniów Upłaz lub żółtym przez Dolinę Jaworzynki
Wariant 1 – szlakiem niebieskim przez Skupniów Upłaz
Szlak wiedzie widokową drogą ponad Doliną Jaworzynki zaprowadzając nas na charakterystyczny upłaz.
SKUPNIÓW UPŁAZ
Wysokość: ok. 1475 m n.p.m.
Skupniów Upłaz to długi, kilometrowy grzbiet położony pomiędzy Doliną Jaworzynki a Doliną Olczyską. Jego nazwa pochodzi od góralskiego nazwiska Skupień. Grzbiet jest mocno wylesiony, dlatego też można podziwiać stąd rozległą panoramę. Rosnące tu dawniej drzewa wykarczowano, a kosówkę wypalono na potrzeby górnictwa i pasterstwa. Szlak w rejonie Skupniowego Upłazu niegdyś był bardzo zniszczony. Ogromne rzesze turystów zadeptały szczyt, tworząc wiele równoległych ścieżek. W 2001 roku służby parku narodowego uporządkowały jednak ten nieporządek.
Dalsza podróż --> Boczań
Wchodzimy do lasu, szlak prowadzi łagodnie w dół. Ścieżka miejscami wypłaszcza się, choć prowadzi nas dosyć miarowo na zarośnięty wierzchołek Boczania.
BOCZAŃ
Wysokość: 1224 m n.p.m.
Boczań to lesisty szczyt w reglowej części Tatr Zachodnich, oddzielający Dolinę Jaworzynki od Doliny Olczyskiej. Stanowi on zachodnie odgałęzienie północno-wschodniej grani Kasprowego Wierchu. Dawnej zbocza opadające do Jaworzynki zostały wykarczowane na potrzeby kuźnickiej huty. Potem zalesiono je modrzewiami.
Dalsza podróż --> Kuźnice (20 min)
Ostatni fragment podróży pokonujemy leśną ścieżką. W pewnym momencie dołącza do nas szlak z Nosala. Końcówka to bardzo nieprzyjemne kocie łby, które zwłaszcza po tak intensywnym dniu potrafią skutecznie się naprzykrzyć strudzonym turystom.
Wariant 2 – żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki
Ścieżka znacząco różni się od tego, co oferuje nam przejście przez Skupniów Upłaz z charakterystycznym w miarę jednolitym nachyleniem. Tutaj najpierw mocno obniżamy się po zabezpieczonych drewnianymi belkami stopniach, a następnie idziemy długim, acz płaskim dnem Doliny Jaworzynki.
POLANA JAWORZYNKA
Wysokość: ok. 1070 - 1120 m n.p.m.
Polana Jaworzynka jest centralnym punktem doliny o tej samej nazwie. Ma długość prawie kilometra. Na pewno cechuje ją bogatą przeszłość pasterska. Dawniej na tych terenach istniała hala, na której prowadzono bardzo intensywny wypas. Doprowadził on do zniszczenia całych połaci lasu na sąsiadujących z halą Boczaniu i Skupniowym Upłazie. Po wykupieniu tego miejsca w 1962 r. i zaprzestaniu pasterstwa zdewastowany teren sztucznie zalesiono. W latach 20. XX w. na zachodnim skraju polany stała skocznia narciarska, z której można było skoczyć nawet na 40 m. Był to pierwszy tego typu obiekt w Polsce o takim rozmiarze. Dziś jednak problemem jest proces zarastania polany. Aby temu zapobiec park narodowy organizuje koszenie hali i zleca usuwanie pojawiających się na niej małych drzewek.
Dalsza podróż --> Kuźnice (10 min)
Ostatnia część szlaku jest niezwykle łatwa. Po minięciu polany w ciągu 10 minut docieramy do Kuźnic.