Jan Blaton
Prof. Jan Blaton był niezwykle utalentowanym fizykiem. Od czasów młodości wyróżniał się na tle swoich rówieśników wiedzą, kreatywnością i szybkością pracy. W 1925 r. podjął studia na Politechnice Lwowskiej i od tego czasu szybko piął się w górę w hierarchii środowiska naukowego, szybko uzyskując stopień doktora. W 1936 r. objął stanowisko dyrektora Państwowego Instytutu Meteorologicznego, które pełnił aż do wybuchu wojny. W czasie okupacji przysłużył się zniewolonej Ojczyźnie, angażując się w tajne nauczanie i mimo bardzo trudnych warunków, przyuczając kilku uzdolnionych młodych naukowców. Po wojnie objął profesurę na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracował także w duńskiej Kopenhadze.
Żleb Blatona
17 maja 1948 r. wybrał się wraz z małżonką na wycieczkę w Tatry. Celem była Świnica. Ta potężna i groźna góra już w owym czasie znana była ze swojego bezlitosnego charakteru, nie wybaczającego błędów i niedopatrzeń. 41-letni wówczas fizyk osiągnął wierzchołek góry i rozpoczął mozolne zejście w stronę Świnickiej Przełęczy.
Niewiele drogi jednak udało mu się pokonać. W momencie, gdy znajdował się w żlebie opadającym ze Świnickiej Szczerbiny – przełączki między dwoma wierzchołkami Świnicy – na jego drodze stanął śnieg. Miejsce to, przy suchej skale jest dosyć proste i nie sprawia trudności. Na śniegu jednak bądź podczas deszczu stanowi ono śmiertelną pułapkę, o czym prof. Blaton miał nieszczęście się przekonać tego dnia. W czasie próby sforsowania ośnieżonego zbocza naukowiec ześlizgnął się w dół, szybko nabrał prędkości i w efekcie runął 200 metrów w dół do Doliny Walentkowej.
Małżonce udało przedostać się na Kasprowy Wierch i zaalarmować ratowników. Jeszcze tego samego dnia ruszyła wyprawa. Dopiero jednak po dwóch dniach, 19 maja, udało się odnaleźć roztrzaskane i przysypane śniegiem zwłoki profesora…
Jan Blaton pochowany został na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, a feralny żleb, w którym poniósł śmierć nazwano jego imieniem i dziś znany jest on jako Żleb Blatona.